Przejdź do głównej zawartości

14. Zwycięski pocałunek.

Harry Truman 14 sierpnia 1945 roku ogłosił światu zakończenie wojny na Pacyfiku. Mimo podpisania aktu kapitulacji Japonii 2 września, to 14/15 sierpnia (w zależności od strefy czasowej) jest uznawany za dzień zwycięstwa i nosi nazwę "VJ Day" (V - od Victory, a J - od Japan). Tak samo jest nazwane zdjęcie wykonane przez niemieckiego fotografa Alfreda Eisenstaedta. Owa fotografia tydzień po wykonaniu znalazła się na okładce pisma "Life".


Eisenstaedt urodził się 6 grudnia 1898 roku w Tczewie (wtedy Prusy Zachodnie). Kiedy Alfred miał trzy lata jego rodzina przeniosła się do Berlina, a w 1935 roku Eisenstaedt wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszkał aż do śmierci. Fotografował znane postacie polityki i kultury (m.in. Marlenę Dietrich, Sophie Loren, Marylin Monroe, Ernesta Hemingway'a, Alberta Einsteina, czy J.F. Kennedy'ego) oraz wykonywał fotograficzne reportaże historyczne.

Tego samego dnia, co ogłoszono kapitulację Japonii, Eisenstaedt znajdował się na nowojorskim Time Square. Robił on zdjęcia ludziom, którzy świętowali zakończenie II wojny światowej. Była to praca dla magazynu "Life". Wykonał wtedy powyższe zdjęcie, które ma ogromną siłę przekazu i propagandy, podkreślającą symboliczne zwycięstwo w krwawej wojnie. Po ukazaniu się fotografii na okładce rozpoczęły się spekulacje - kto jest na niej przedstawiony. Radosne okoliczności, w których powstało zdjęcie i tak samo układ postaci uniemożliwiał identyfikację. Przez bardzo długie lata pisały do magazynu osoby, które twierdziły, że to właśnie one są uwiecznione. Niestety, nie udało się ustalić w stu procentach tożsamości bohaterów zdjęcia.

Fotografia ta ma również swoje legendy. Jedna z nich głosi, że marynarz, który jest uwieczniony na zdjęciu, całował WSZYSTKIE napotkane po drodze dziewczyny. A pielęgniarka, którą "dopadł" przed samym obiektywem Eisenstaedta nie była zadowolona z pocałunku i spoliczkowała napastnika. Ale tego już na zdjęciu nie widać.

Źródła: 
http://www.swiatobrazu.pl/100-najwazniejszych-zdjec-swiata-alfred-eisenstaedt-vj-day-21056.html
http://forum.fotopolis.pl/viewtopic.php?t=11083
http://photography-now.com/images/Bilder/gross/K09515B007767.jpg
http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfred_Eisenstaedt
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kapitulacja_Japonii

Komentarze

  1. Anonimowy4/07/2014

    A ja kiedyś w gazecie przeczytałam, że to zdjęcie było "ustawione"... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jak już napisałam w poście, krążą wokół tego zdjęcia różne legendy :)

      Usuń
  2. wyczuwam, że to będzie moja fototapeta w pokoju :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest jedno z moich ulubionych zdjęć :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

19. Polski Transplantolog.

Czy ktoś z Was, jak był mały, bawił się w lekarza i udawał, że operuje kogoś, zaszywa mu jakąś ranę czy po prostu stara się wyleczyć wyimaginowaną chorobę? Ja się tak bawiłam, a teraz na widok otwartego złamania na jakimś filmie, czy po prostu oglądając serial medyczny i widząc "wnętrzności" jest mi słabo. A ilu jest lekarzy z prawdziwego zdarzenia? Takich z powołania? Jednym niewątpliwie jest, a raczej był Zbigniew Religa. 20 listopada 1985 roku miała miejsce pierwsza udana transplantacja serca wykonana przez zespół prof. Religi w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. 15 sierpnia tego samego roku Religa przeprowadził pierwszą operację na sercu, a kilka miesięcy później - udaną transplantologię. Jednak przełomową operacją była ta z dnia 5 listopada, dalej rok 1985. Profesor wspominał, że pamiętał każdą minutę zabiegu i dokładny jego przebieg, podobnie jak losy pierwszych pacjentów, którym przeszczepił serce. Niestety, operowany pacjent 5 listopada przeżył tylko dwa mie

47. Tatuaże - czy naprawdę są takie złe?

Kiedyś tatuaże kojarzyły się z kryminalistami, z osobami, które siedziały w więzieniu i tam sobie je zrobiły. Ale w obecnych czasach jest to już raczej postrzegane zupełnie inaczej. Każdy ma swój gust (o tym się nie dyskutuje!), każdemu się co innego podoba i coś innego można lubić. Gdyby każdy człowiek był taki sam, to chyba byłoby nudno, prawda? Zacznę może od naprawdę krótkiej historii tatuażu, która sięga czasów Starożytnego Egiptu, czasów faraonów i piramid. Badacze odkryli mumie, które mają ślady noszenia tatuaży oraz malowidła naścienne mówiące o stosowaniu techniki tatuaży 2000 lat p.n.e. W starożytnej Grecji w ten sposób "naznaczało" się szpiegów, a Rzymianie oznaczali tak niewolników i - uwaga - kryminalistów. W innych częściach świata, np. na Borneo, kobiety nosiły tatuaże na przedramionach i to miało oznaczać, że posiadają jakieś indywidualne umiejętności. Były również takie tatuaże, które odpychały choroby - znajdowały się wokół nadgarstka czy palców. T

7. Witaminki, witaminki...

Przyszłam dzisiaj do domu razem z moją siostrą, gdyż byłam po nią w szkole, i ona poprosiła mnie, żebym pomogła jej przy zadaniu domowym. Iza zasiadła do jedzenia zupy ogórkowej, a ja zaczęłam przeglądać jej książki, w poszukiwaniu lekcji do odrobienia. W elementarzu pojawiła się kolejna literka, którą Młoda miała się nauczyć pisać i to była literka N. Główną bohaterką była Natalka, która notowała sobie w notesie informacje o witaminach. Znalazłam fajny wierszyk, dzięki któremu szybko pojawił się pomysł na nowy wpis: Opowiem dzisiaj o witaminach, Które mieszkają cicho w jarzynach. Wprost z abecadła mają imiona, Potrafią wielkich rzeczy dokonać. Kwaśne bywają i bardzo małe, Lecz przyjaciółki z nich doskonałe! Słuchaj uważnie, zaraz się dowiesz,  Że gdy je zjadasz, to dbasz o zdrowie. Co mi daje witamina A? To dzięki niej zdrowe oczy mam! Co mi daje witamina B? Zdrową skórę i słodki, błogi sen! Co mi daje witamina C? Złym chorobom zawsze mówi: "