Przejdź do głównej zawartości

8. Come Together.

Każdy z nas zna Beatlesów, czyż nie? Okładka płyty "Abbey Road" jest chyba jedną z najbardziej popularnych na świecie. Jest to 11. album chłopaków z Liverpoolu i jest równie dobry jak poprzednie.



Początkowo płyta miała nosić tytuł "Everest" jako mała aluzja do ulubionych papierosów inżyniera dźwięku, a zdjęcie planowano wykonać w Himalajach, ale członkom zespołu nie przypadł ten pomysł do gustu. Ostatecznie, prawdopodobnie była to koncepcja Paula McCartney'a i fotografię wykonano przy studiu w czasie nagrywania płyty. Można się natknąć na informacje, że tytuł krążka pochodzi od nazwy studia nagraniowego. Otóż nie. Przed wydaniem albumu nazywało się ono po prostu "Studio EMI", a dopiero po premierze została zmieniona jego nazwa na "Abbey Road".

Cała sesja zdjęciowa trwała zaledwie 10 min, bo tylko na tyle policja zgodziła się wstrzymać ruch. 8 sierpnia 1969 roku fotograf Iain MacMillan (wieloletni przyjaciel Lenona i Yoko Ono) zrobił sześć ujęć, mniej więcej około godziny 11:30. Po wydaniu płyty, osiągnęła ona niesamowity sukces i została sklasyfikowana na 14. miejscu listy najlepszych albumów w historii według magazynu "Rolling Stone". Nie minął rok, a zespół się rozpadł w wyniku śmierci menadżera i wewnętrznych konfliktów.

Na zdjęciu po prawej stronie, przy czarnej taksówce możemy dostrzec mężczyznę. Jest to Amerykanin Paul Cole, który wtedy przebywał z żoną na wakacjach w Londynie. Cole nie znał wtedy jeszcze zespołu i z daleka przyglądał się jemu, jak chodzi w tę i z powrotem po ulicy. Dopiero po upływie roku ujrzał okładkę, a co za tym idzie - samego siebie. Po lewej stronie fotografii stoi biały Volkswagen Garbus, któremu po pewnym czasie jakiś fan ukradł tablice rejestracyjne. Teraz samochód, po sprzedaniu na aukcji, trafił do niemieckiego muzeum Volkswagena w Wolfsburgu. W obecnych czasach sama Abbey Road cieszy się ogromną popularnością i rzesze fanów oraz turystów, jak tylko mają okazję i możliwość, robią sobie na tym przejściu zdjęcie mimo tego, że jest to droga, po której normalnie poruszają się samochody.

Źródła:
http://okladki.net/okladki/show/124-the-beatles--abbey-road
http://cdn8.openculture.com/wp-content/uploads/2013/07/Abbey-Road-Album-Cover-.jpg

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

19. Polski Transplantolog.

Czy ktoś z Was, jak był mały, bawił się w lekarza i udawał, że operuje kogoś, zaszywa mu jakąś ranę czy po prostu stara się wyleczyć wyimaginowaną chorobę? Ja się tak bawiłam, a teraz na widok otwartego złamania na jakimś filmie, czy po prostu oglądając serial medyczny i widząc "wnętrzności" jest mi słabo. A ilu jest lekarzy z prawdziwego zdarzenia? Takich z powołania? Jednym niewątpliwie jest, a raczej był Zbigniew Religa. 20 listopada 1985 roku miała miejsce pierwsza udana transplantacja serca wykonana przez zespół prof. Religi w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. 15 sierpnia tego samego roku Religa przeprowadził pierwszą operację na sercu, a kilka miesięcy później - udaną transplantologię. Jednak przełomową operacją była ta z dnia 5 listopada, dalej rok 1985. Profesor wspominał, że pamiętał każdą minutę zabiegu i dokładny jego przebieg, podobnie jak losy pierwszych pacjentów, którym przeszczepił serce. Niestety, operowany pacjent 5 listopada przeżył tylko dwa mie

47. Tatuaże - czy naprawdę są takie złe?

Kiedyś tatuaże kojarzyły się z kryminalistami, z osobami, które siedziały w więzieniu i tam sobie je zrobiły. Ale w obecnych czasach jest to już raczej postrzegane zupełnie inaczej. Każdy ma swój gust (o tym się nie dyskutuje!), każdemu się co innego podoba i coś innego można lubić. Gdyby każdy człowiek był taki sam, to chyba byłoby nudno, prawda? Zacznę może od naprawdę krótkiej historii tatuażu, która sięga czasów Starożytnego Egiptu, czasów faraonów i piramid. Badacze odkryli mumie, które mają ślady noszenia tatuaży oraz malowidła naścienne mówiące o stosowaniu techniki tatuaży 2000 lat p.n.e. W starożytnej Grecji w ten sposób "naznaczało" się szpiegów, a Rzymianie oznaczali tak niewolników i - uwaga - kryminalistów. W innych częściach świata, np. na Borneo, kobiety nosiły tatuaże na przedramionach i to miało oznaczać, że posiadają jakieś indywidualne umiejętności. Były również takie tatuaże, które odpychały choroby - znajdowały się wokół nadgarstka czy palców. T

7. Witaminki, witaminki...

Przyszłam dzisiaj do domu razem z moją siostrą, gdyż byłam po nią w szkole, i ona poprosiła mnie, żebym pomogła jej przy zadaniu domowym. Iza zasiadła do jedzenia zupy ogórkowej, a ja zaczęłam przeglądać jej książki, w poszukiwaniu lekcji do odrobienia. W elementarzu pojawiła się kolejna literka, którą Młoda miała się nauczyć pisać i to była literka N. Główną bohaterką była Natalka, która notowała sobie w notesie informacje o witaminach. Znalazłam fajny wierszyk, dzięki któremu szybko pojawił się pomysł na nowy wpis: Opowiem dzisiaj o witaminach, Które mieszkają cicho w jarzynach. Wprost z abecadła mają imiona, Potrafią wielkich rzeczy dokonać. Kwaśne bywają i bardzo małe, Lecz przyjaciółki z nich doskonałe! Słuchaj uważnie, zaraz się dowiesz,  Że gdy je zjadasz, to dbasz o zdrowie. Co mi daje witamina A? To dzięki niej zdrowe oczy mam! Co mi daje witamina B? Zdrową skórę i słodki, błogi sen! Co mi daje witamina C? Złym chorobom zawsze mówi: "