Przejdź do głównej zawartości

6. Energetycznie.

Od prawie 7 lat, w Jaworznie podczas wakacji, ma miejsce Festiwal Energii. Moje rodzinne miasto wtedy staję się miejscem, gdzie grają polskie i zagraniczne gwiazdy muzyki (m.in. InGrid, Brodka, Enej, Kult, Lady Pank). W 2012 roku mogłam niemal słuchać wszystkich artystów, którzy mieli występ, z mojego balkonu na czwartym piętrze, gdyż dźwięk niósł się całkiem dobrze na blisko położone dzielnice od miejsca koncertu. Gdy już polscy artyści skończą występować, zaczyna się cudne widowisko Videozone, a jest ono poprzedzone wspaniałym pokazem sztucznych ogni. Niestety w ubiegłym roku, nie pojawił się ani Videozone ani fajerwerki. Ale wracając do Festiwalu sprzed dwóch lat... Miałam niepowtarzalną okazję zrobić zdjęcia, podczas pokazu pirotechnicznego. Aparat umieściłam na statywie, ustawiłam długi czas naświetlania i pstrykałam zdjęcie za zdjęciem. Stałam tak na balkonie razem z moją mamą i butelką piwa w dłoni, podziwiałam fajerwerki na żywo, żeby potem móc do nich wrócić na fotografiach. Gdy zobaczyłam efekt końcowy, byłam naprawdę zachwycona. To są jedne z moich ulubionych zdjęć, jakie kiedykolwiek wykonałam. Może niektórym z Was nie przypadną one do gustu, ale jak to się mówi: nie urodził się jeszcze taki człowiek, coby każdemu dogodził. Jednak mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu Wam się spodobają. ENJOY!











Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

48. 5 sposobów na dobre zorganizowanie.

Jak się zorganizować, żeby o niczym nie zapomnieć? Jak planować, byś była zadowolona? Przeczytaj moje 5 sposobów na dobre zorganizowanie i zacznij organizować sobie wszystko tak, jak tylko chcesz. 1. Określ swoje priorytety. Wyznacz sobie np. cele na dany tydzień. Ustal co masz zrobić w pierwszej kolejności, bo jest najważniejsze. Jest to istotny element, ponieważ unikniesz robienia kilku rzeczy jednocześnie i dzięki temu nie będziesz wykonywać zadań szybko, niedokładnie. Nie musisz mieć jakiejś wypasionej listy twoich zadań. Możesz ją przecież zrobić mając tylko kartkę i długopis i tak ją stworzyć, jak tylko mówi ci twoja wyobraźnia. Nazwij ją np. "TO DO LIST", "CO MAM ZROBIĆ?" "PRIO NA TEN TYDZIEŃ", no pomysłów też jest ogrom. Wywieś tylko w widocznym miejscu (lodówka, tablica w pokoju, drzwi, lustro), bądź po prostu połóż w widocznym miejscu (blat w kuchni, biurko, stół, przy którym jesz śniadanie). 2. Notuj. Jak chodziłam do liceum jeszcze,...

19. Polski Transplantolog.

Czy ktoś z Was, jak był mały, bawił się w lekarza i udawał, że operuje kogoś, zaszywa mu jakąś ranę czy po prostu stara się wyleczyć wyimaginowaną chorobę? Ja się tak bawiłam, a teraz na widok otwartego złamania na jakimś filmie, czy po prostu oglądając serial medyczny i widząc "wnętrzności" jest mi słabo. A ilu jest lekarzy z prawdziwego zdarzenia? Takich z powołania? Jednym niewątpliwie jest, a raczej był Zbigniew Religa. 20 listopada 1985 roku miała miejsce pierwsza udana transplantacja serca wykonana przez zespół prof. Religi w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. 15 sierpnia tego samego roku Religa przeprowadził pierwszą operację na sercu, a kilka miesięcy później - udaną transplantologię. Jednak przełomową operacją była ta z dnia 5 listopada, dalej rok 1985. Profesor wspominał, że pamiętał każdą minutę zabiegu i dokładny jego przebieg, podobnie jak losy pierwszych pacjentów, którym przeszczepił serce. Niestety, operowany pacjent 5 listopada przeżył tylko dwa mie...

45. Jak zostałam narzeczoną w ciągu dwóch miesięcy...?

Nie, nie wpadliśmy na siebie przypadkiem na ulicy. Nie, nie zaprosił mnie na kawę, gdy był na zakupach u mnie w sklepie. Poznaliśmy się przez... Tindera. Miałam go poniekąd na wyciągnięcie ręki, bo to siatkarz (już były niestety), który grał w jaworznickim klubie. Także wystarczyło chodzić na mecze, może by mnie tam zauważył. Albo ja jego. Ale mi się nie chciało. Albo byłam w pracy lub szłam z kimś na piwo. Siedziałam pewnego dnia (to było lato, wakacje, nie pamiętam dokładnie czy to była końcówka lipca czy początek sierpnia) i przeglądałam Tindera. Raz w prawo, raz w lewo i tak cały czas. Pojawił się Patryk, przeciągnęłam w prawo. Potem się okazało, że on zrobił to samo i zaczęliśmy rozmawiać. Znaczy, ja napisałam pierwsza i to ja go zaprosiłam na spotkanie. Gdy czekałam na niego, siedząc na ławce z nosem w telefonie, słuchając muzyki, nie miałam pojęcia, że będę musiała dość mocno patrzeć w górę. W ostatniej chwili się zorientowałam, że Patryk zmierza w moim kierunku. Wysoki, bardzo...