Rok 1980. Igrzyska Olimpijskie w wielkim mocarstwie, jakim było ZSRR. Końcem roku 1979 Związek Radziecki dokonał zbrojnej interwencji w Afganistanie przez co wiele państw zastanawiało się, czy wysłać swoich reprezentantów na Igrzyska. Ostatecznie wielką sportową imprezę zbojkotowało aż 63 kraje. Nie pojawili się m.in. Amerykanie, Argentyńczycy, Chińczycy, Kanadyjczycy, Turcy. Natomiast wiele spośród 81 reprezentacji, które pojawiły się w Moskwie (np. Włochy, Holandia, Hiszpania, Wielka Brytania) nie występowały pod flagami narodowymi lecz narodowych komitetów olimpijskich. Zorganizowanie Igrzysk oraz budowa obiektów sportowych kosztowała Moskwę 9 miliardów dolarów. Do tej pory te obiekty służą sportowcom oraz kibicom. Jednak Polakom te Igrzyska mogą się kojarzyć ze skokiem o tyczce i Władysławem Kozakiewiczem, ponieważ sprawił on największą radość. Zdobył on złoty medal i ustanowił rekord świata: 5,78 m. Publiczność była strasznie negatywnie nastawiona do polskich zawodników, a niestety buczenie widowni raz wpływa gorzej na psychikę sportowca (może go to "dobić"), a czasem lepiej (doskonała motywacja). Na Kozakiewicza takie coś nie zadziałało w negatywny sposób. Pokazał z wielką klasą, jak powinno się skakać o tyczce. Najpierw pokonał wysokość 5,74, odwrócił się do publiczności i pokazał jej zgiętą w łokciu rękę.
Rosjanie bardzo liczyli na swojego reprezentanta Konstantina Wołkowa. Ten zaś nie przeskoczył tej samej wysokości co Kozakiewicz i tym sposobem zapewnił złoty medal Polakowi, a drugie miejsce należało również do naszego rodaka - Tadeusza Ślusarskiego. Zdjęcie z "gestem Kozakiewicza" szybko obiegło prasę i Polak zyskał wielbicieli, jak i przeciwników. Domagano się nawet odebrania medalu. Po powrocie do Polski był traktowany niczym banita. Zabrano mu paszport, odebrano mieszkanie w Gdyni. Pięć lat później wyjechał na stałe do Niemiec. Po otrzymaniu obywatelstwa niemieckiego kilkakrotnie wystąpił w turniejach lekkoatletycznych reprezentując ten kraj. Z wynikiem 5,70 m poprawił nawet rekord RFN.
źródła:
http://www.polskieradio.pl/39/245/Artykul/253443,Gest-Kozakiewicza
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHFb3LWhRuWEXwbe2-771P22TAIF0Zo9hzRY1M6futvXIJT8UdmlEXNI3nAa7H23-qH7b6NqqsKOlMd_OuYsiFwM2R5nCh75h_GsvIT-HgfvZY7zPLh_QbdswhAegAzSbfydqMJMY6Xe4/s1600/wladyslaw_kozakiewicz_2.jpeg
Rosjanie bardzo liczyli na swojego reprezentanta Konstantina Wołkowa. Ten zaś nie przeskoczył tej samej wysokości co Kozakiewicz i tym sposobem zapewnił złoty medal Polakowi, a drugie miejsce należało również do naszego rodaka - Tadeusza Ślusarskiego. Zdjęcie z "gestem Kozakiewicza" szybko obiegło prasę i Polak zyskał wielbicieli, jak i przeciwników. Domagano się nawet odebrania medalu. Po powrocie do Polski był traktowany niczym banita. Zabrano mu paszport, odebrano mieszkanie w Gdyni. Pięć lat później wyjechał na stałe do Niemiec. Po otrzymaniu obywatelstwa niemieckiego kilkakrotnie wystąpił w turniejach lekkoatletycznych reprezentując ten kraj. Z wynikiem 5,70 m poprawił nawet rekord RFN.
źródła:
http://www.polskieradio.pl/39/245/Artykul/253443,Gest-Kozakiewicza
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHFb3LWhRuWEXwbe2-771P22TAIF0Zo9hzRY1M6futvXIJT8UdmlEXNI3nAa7H23-qH7b6NqqsKOlMd_OuYsiFwM2R5nCh75h_GsvIT-HgfvZY7zPLh_QbdswhAegAzSbfydqMJMY6Xe4/s1600/wladyslaw_kozakiewicz_2.jpeg
Komentarze
Prześlij komentarz