Święta, święta i po świętach. Czas leci niemiłosiernie szybko, nim się obejrzę będzie sesja, potem październik, znów Boże Narodzenie i Sylwester. Nic z tym nie można zrobić, a czasem chciałoby się, żeby chwila, która jest dla nas ważna lub przyjemna trwała w nieskończoność.
Pamiętam, jak byłaś mała i bawiłam się z Tobą kilkoma grzechotkami na raz, a potem gdy miałaś kota, którego się bałaś, a ja biegałam za małą Talą i krzyczałam "Natalka, czekaj! Łatek ci nic nie zrobi!". Patrząc dalej w przeszłość, lubię wspominać każdy dzień spędzony razem, każdą nockę, podczas których gadałyśmy i śmiałyśmy się. Albo jak w pewnym momencie wywaliło Ci internet i musiałyśmy oglądać jedyny film, jaki miałaś. Na początku z wielką niechęcią, a na koniec brzuchy nas bolały ze śmiechu. A zimą, jak zjeżdżałyśmy na nartach i biedna się popłakałaś, bo jedna Ci się odpięła i zjechała na dół oraz to, że ja umiałam lepiej jeździć niż Ty i nie mogłaś tego przeboleć. Ale chyba naszym ulubionym elementem, kiedy przyjeżdżam z rodzicami i siostrą na weekend, to grill i siedzenie naszej rodziny do późna na podwórku, wyjadanie czego się da z lodówki. Tego jest dużo, pisać mogłabym o tym naprawdę w nieskończoność.
A teraz? Kończysz gimnazjum, pójdziesz sobie do liceum. Ja jestem na studiach. Nawet nie wiem, kiedy tak wydoroślałyśmy, zmieniłyśmy się. Przedtem to rozmawiałyśmy o tym, jaki kucyk jest najfajniejszy, chowałyśmy się pod łóżkiem, jak dziadek wracał z pracy o 14, jeździłyśmy na rowerach, chodziłyśmy po drzewach. Obecnie to drążymy typowo babskie tematy, robimy sobie naprawdę głupie zdjęcia, których nigdy nikt nie zobaczy, pomijając oczywiście nas. Jesteś najlepszą kuzynką!
A wczoraj nam zdecydowanie pogoda sprzyjała i mogłyśmy trochę się wzbogacić o kolejne zdjęcia.
Pamiętam, jak byłaś mała i bawiłam się z Tobą kilkoma grzechotkami na raz, a potem gdy miałaś kota, którego się bałaś, a ja biegałam za małą Talą i krzyczałam "Natalka, czekaj! Łatek ci nic nie zrobi!". Patrząc dalej w przeszłość, lubię wspominać każdy dzień spędzony razem, każdą nockę, podczas których gadałyśmy i śmiałyśmy się. Albo jak w pewnym momencie wywaliło Ci internet i musiałyśmy oglądać jedyny film, jaki miałaś. Na początku z wielką niechęcią, a na koniec brzuchy nas bolały ze śmiechu. A zimą, jak zjeżdżałyśmy na nartach i biedna się popłakałaś, bo jedna Ci się odpięła i zjechała na dół oraz to, że ja umiałam lepiej jeździć niż Ty i nie mogłaś tego przeboleć. Ale chyba naszym ulubionym elementem, kiedy przyjeżdżam z rodzicami i siostrą na weekend, to grill i siedzenie naszej rodziny do późna na podwórku, wyjadanie czego się da z lodówki. Tego jest dużo, pisać mogłabym o tym naprawdę w nieskończoność.
A teraz? Kończysz gimnazjum, pójdziesz sobie do liceum. Ja jestem na studiach. Nawet nie wiem, kiedy tak wydoroślałyśmy, zmieniłyśmy się. Przedtem to rozmawiałyśmy o tym, jaki kucyk jest najfajniejszy, chowałyśmy się pod łóżkiem, jak dziadek wracał z pracy o 14, jeździłyśmy na rowerach, chodziłyśmy po drzewach. Obecnie to drążymy typowo babskie tematy, robimy sobie naprawdę głupie zdjęcia, których nigdy nikt nie zobaczy, pomijając oczywiście nas. Jesteś najlepszą kuzynką!
A wczoraj nam zdecydowanie pogoda sprzyjała i mogłyśmy trochę się wzbogacić o kolejne zdjęcia.
Komentarze
Prześlij komentarz