Paryż. Miasto Zakochanych. Multikulturowe miasto, jedna z europejskich stolic mody. Metropolia, którą każdy kojarzy przez bardzo charakterystyczną wieżę Eiffla. Cieszę się, że miałam możliwość prawie dwa lata temu jechać na wycieczkę i ujrzeć choć mały skrawek Paryża. Zobaczyłam dużo wspaniałych tam miejsc i zabytków, ale niestety nie da się zwiedzić całego miasta w ciągu paru dni. Zawsze chciałam spędzić w tym mieście choćby chwilę, a to również było marzenie mojej babci. Gdy tylko nadarzyła się okazja - nie omieszkałyśmy nie skorzystać. Podczas wycieczki ja byłam najmłodszą osobą wśród wszystkich uczestników, a moja babcia zaś - najstarszą. Myślę, że należą się jej ogromne wyrazy szacunku za to, że potrafiła zawsze dotrzymywać wszystkim kroku, trzymała się grupy i nigdy nie marudziła, że jest zmęczona, czy nogi już odmawiają posłuszeństwa. Ja po całodniowym chodzeniu byłam wykończona,a co dopiero 71-letnia wtedy starsza Pani. Co mnie jeszcze w niej zaskoczyło? Byłyśmy na wieży Eiffla i zjechałyśmy windą z samej góry na niższy poziom, z którego można było zejść schodami, albo posłużyć się windą. Nie mogłam znaleźć magicznej klatki, która zwiozłaby nas na sam dół, więc schodziłyśmy po schodach. Nie wiem, po ilu stopniach mogłyśmy dotknąć podłoża, lecz było ich BARDZO DUŻO. Kiedy wreszcie usiadłyśmy na murku, nogi trzęsły mi się, jak galareta. A moja babcia powiedziała, że to było szaleństwo, schodzić tak długo po schodach, lecz było warto. Zobaczyła panoramę Paryża i ten widok ją ogromnie ucieszył. Kobieta nie do zastąpienia. Ten wpis dedykuję specjalnie Jej, ponieważ jest najwspanialszą Babcią, jaką mogłabym sobie tylko wymarzyć. Daję głowę, że jeszcze nie raz czymś mnie w życiu zaskoczy. Podziwiam ją za to, że znalazła w sobie tyle siły, by pojechać do Francji i spełnić jedno ze swoich pragnień. Babcia to co, czekamy teraz na okazję, by lecieć do Nowego Jorku :)?
Czy ktoś z Was, jak był mały, bawił się w lekarza i udawał, że operuje kogoś, zaszywa mu jakąś ranę czy po prostu stara się wyleczyć wyimaginowaną chorobę? Ja się tak bawiłam, a teraz na widok otwartego złamania na jakimś filmie, czy po prostu oglądając serial medyczny i widząc "wnętrzności" jest mi słabo. A ilu jest lekarzy z prawdziwego zdarzenia? Takich z powołania? Jednym niewątpliwie jest, a raczej był Zbigniew Religa. 20 listopada 1985 roku miała miejsce pierwsza udana transplantacja serca wykonana przez zespół prof. Religi w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. 15 sierpnia tego samego roku Religa przeprowadził pierwszą operację na sercu, a kilka miesięcy później - udaną transplantologię. Jednak przełomową operacją była ta z dnia 5 listopada, dalej rok 1985. Profesor wspominał, że pamiętał każdą minutę zabiegu i dokładny jego przebieg, podobnie jak losy pierwszych pacjentów, którym przeszczepił serce. Niestety, operowany pacjent 5 listopada przeżył tylko dwa mie...
za Paryżem nie przepadam, ale na tych zdjęciach robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci bardzo! może uda mi się uwiecznić Wrocław :)
Usuń